Witam!
Miało mnie nie być parę dni, a to już się zrobiło ze 2 tygodnie... niestety dalej nie miałam czasu, żeby wymalować coś świeżego, za to ledwo zdążyłam przygotować coś z fotek czekających na kompie żebyście o mnie za szybko nie zapomniały! :)
Mani nie jest szałowy, ale ... aleeee bardzo go polubiłam... jestem wielką fanką frencha i ciężko było mi go zmyć.
Nie będę się tu dużo rozpisywać, zdjęcia mówią same za siebie. :)
Nie wiem dlaczego w ogóle się nie błyszczą, tak mi się coś kojarzy, że chyba skończył mi się top i użyłam jakiegoś bazarkowego lakieru bezbarwnego, co moim zdaniem psuje cały efekt, no ale trudno...
Na dwóch ostatnich zdjęciach moje płytkowe szaleństwo:D akurat przyszły blaszki z Konada i machałam stempelkiem gdzie się da. :P
Miało być coś jak Japan style, a wszyszło jak wyszło. Brak ozdób 3D robi swoje:) Wiem, że większość uważa takie japan ( takie prawdziwe oczywiście, bo moje zdobienie lekko nie wyszło :D) za tandetę i przesdę, ale powiem szczerze, że mnie się czasem podobają, szczególnie jak są kokardki i kropki... jak szaleć, to szaleć, a co tam. :)
Wy co myślicie... lepiej skromnie czy czasem można powariować?
Nosiłybyście szalone pazury JS? :)
Pozdrawiam
Weronika:)