Hej!
Tytuł posta jakoś tak mi się wychylił jak już skończyłam cały mani.. zamierzenia takiego nie było, a że załamał mnie lakier Essence, musiałam kombinować dalej, bo nawet nie chciało mi się go zmywać. Na taką kaszanę gąbeczka jest świetna....:) a przy okazji wystąpił też GR 06, samego nie chciałam go pokazywać, bo był już na tak wielu blogach.. przydał się teraz.
Tak sobie myślałam, że gdybym uczestniczyła w projekcie książka, to właśnie byłby Harry P. ( którego całą serię po prosu kocham:D), w sumie bardziej Feniks profesora Dumbledora. :)
Tadam... Powyżej całość czyli chyba wyszedł gradient. Kolory są na zdjęciach trochę przygaszone... wyglądają bardziej soczyście na żywo.
Moje pomoce... Essence Sun Kissed 03 my sunny side
Golden ROse Rich Color 06
Sally Hansen Complete Salon Manicure Yellow Kitty
Inglot oddychający Top
Oto i on... Essence.. w skrócie? Wściekłam się i tyle.. specjalnie zrobiłam dla Was zdjęcie. Jedna warstwa położona na bazę.. zobaczcie te widoczne pociągnięcia pędzelka! Nienawidzę tego.. szkoda, bo kolorek ładny, takie miodowe, połyskujące dzięki drobinkom złoto... no trudno. Mama chciala dobrze. ;)
No i mój Feniks dalej...:)
Szkoda, że brokat wygląda na fotach jak szare kropy...
Tak odbiegając troszkę.. pokazywałam Wam jakiś czas temu lakiery Coral, które kupiłam.. próbowałam dziś.. uwierzcie, ale to ciężki temat.. jak będę miała lepszy dzień i więcej czasu na oczekiwanie aż wyschnie, to się za nie wezmę, bo ta miętka całkiem miła. :)
Mam nadzieję, że dzisiejsze połączenie kolorów bardziej przypadnie Wam do gustu niż poprzednie. ;)
Jak się podoba?
Pozdrawiam! :)