Click Me Click Me Click Me Click Me Click Me Click Me

ZAKAZ KOPIOWANIA ZDJĘĆ

Wszystkie zdjęcia na tym blogu są mojego autorstwa. Zabrania się kopiowania i rozpowszechniania zdjęć bez zgody autora.

piątek, 30 sierpnia 2013

Goniąc marzenia, czyli zrób sobie lakier Orly:)

Hej!

Lakiery Orly są tymi, do których wzdycham najczęściej i  jedyne z tych droższych, za które zapłaciłabym bez mamrolenia (jeżeli miałabym tę kasę na zbyciu.. a nie mam:D) .

Zaglądają tu chyba same lakieromaniaczki, więc chyba  nie muszę tłumaczyć skąd moja obsesja na punkcie tych lakierów. Moim zdaniem tworzą wyjątkowe kolory jakich nie idzie zastąpić tańszym lakierem. Oczywiście nie wszystkie.

Kiedyś na jakimś blogu zobaczyłam Orly Elation Generation i przepadlam. Dość długo myślałam, że jest różowy... a nie:) Całkiem niedawno zwariowałam ponownie widząc go u Tamit24 o >>TUTAJ<<

Kiedyś z Natury wrócił ze mną pewien lakier, który stwerdziłam jakoś mi go przypomina, połączyłam go z czymś jeszcze... a żeby ukoronować móją domową wersję O.dołożyłam lakier ostatnio zakupiony w biedrze. 

Dla porównania pokażę Wam zdjęcia z bloga Tamit24, oczywiście za jej pozwoleniem. :)  Paulinko.. dziękuję:*




Do mani użyłam:

Essence colour&go- 105 party princess
Sensique- 168 sweet surprise
Eveline minimax- 811
czerwone cyrkonie swarovskiego







Dziwaczny ten lakier, wyjątkowo gęsty.. właściwie glut:D ale w malowaniu to nie przeszkadzało. 













Powyżej zdjęcie Tamit.. więcej możecie zobaczyć >>TUTAJ<<.

























U góry kolejna fotka Tamit, chcąc zobaczyć cały jej post zapraszam tutaj >>KLIK<<











Myślicie, że wyszedł podobny odcień czy mi się już coś uroiło? :) 
Mnię się podobało.. i to jak... a Wam?

Paulinko... bardzo dziękuję za możliwość wykorzystania Twoich zdjęć raz jeszcze. :)

Zbierałam się z tym postem chyba tydzień, pochorowałam się okropnie, wena mnie opuściła... chyba trochę dlatego, że czekam na przesyłkę, która odmieni mój lakierowy żywot:D 
Do tego zgromadziłam cały składzik nowych flaszeczek i chyba będzie trzeba zrobić osobną notkę o moim zbieractwie. Nawet mają nowy domek:D 

Aguś... pamiętam o tagu.. obiecuję, będzie:)

Pozdrawiam :)
W. 



niedziela, 25 sierpnia 2013

Wszystko przez Was! - moje pierwsze niebieskie lakiery:)

Witam!

Od dłuższego czasu nie lubię u siebie niebieskiego koloru, po prostu mi nie pasuje.. ale ale...przeglądając dość często Wasze blogi , trochę zmieniłam zdanie i zachciałam mieć coś w tym kolorze... jak Wy to zrobiłyście???:)

Nic więc dziwnego, że z kosmetyków do współpracy wybrałam coś takiego:) Lakiery otrzymałam ( jak już większość z Was na pewno wie:D) od  >> Zespołu PROMOTO-PROMOTO<<








Niebieściutki lakier występował ostatnio >>tutaj<<







Lemax- lakiery kwadrat
oba tak się nazywają:) nie mają numerków

Opiszę je razem, bo techniczne sprawy są prawie takie same. Ostatnio lubię mieć pomalowaną jedną rękę inaczej... jakoś tak wesoło. 


Pojemność:  po 8ml
Buteleczka: szklana, prostokątna, wygodna.
Kolor:  granat i niebieściutki, uroczy odcień.
Konsystencja i nakładanie: normalna:)  tu jest gorzej niż było z lakierami z drobinkami. Nie jest idealnie, pierwsza warstwa robi trochę zacieki. Trzeba się lekko  skupić przy malowaniu. Nie zalewają skórek, nie odbarwiają płytki.
Krycie:  Malowałam jednym i drugim na bazie... zabawne jest to, że dając jednak grubsza warstwę kryją idealnie, ale wyszły bąbelki... dałam więc jedną cieńszą, drugą normalną. Tak jak jasny kolorek wygląda po takiej dawce już normalnie, tak granatowemu przydałaby się trzecia.
Wysychanie: Nie wiem, bo dałam wysuszacz:D pierwsza warstwa wysychała w normalnym czasie.
Wytrzymałość: Po 3 dniach miałam lekko przetarte końcówki.
Zmywanie: bez problemów, nie farbuje.Granatowy zostawił gdzieś tam przy skórkach ślad, możliwe, że dokładnie nie zmyłam. Zeszło.

Moja ocena: 4/5

Odjęte,  granatowemu za krycie... miałam lakiery, które nakładało się lepiej... jednak przy  tak ślicznym  niebieskim kolorze marudzić nie będę:)


Cena: 2,30 zł
(plus koszt wysyłki)


Lakiery możecie kupić >>TUTAJ<<
A.. POWOŁUJĄC SIĘ NA MÓJ BLOG ( w informacji dla sprzedającego) PRZY ZAKUPACH OTRZYMACIE NIESPODZIANKĘ OD FIRMY:)


















Fakt, że produkty otrzymałam w ramach współpracy nie ma wpływu na moją ocenę. 





 Spodobał się któryś?
Są jakieś kolory lakierów jakich Wy nie macie, albo dopiero niedawno się przekonałyście?
Przepraszam, że ostatnio tak rzadko zaglądam na Wasze blogi, trochę nie ogarniam, ale na pewno nadrobię!:)
:*
W. 





sobota, 24 sierpnia 2013

Zapraszam na rozdanie u Tamit:)

Hej!

Dziś postowa wzmianka o rozdaniu :D

Organizuje je Tamit24 z http://fallinnailove.blogspot.co.uk wraz ze sklepem KkCenterHk, który możecie znaleźć na ich blogu >>tutaj<< czy fb tutaj >>klik<<.

 Wszystkie informacje o rozdaniu znajdziecie  






Pozdrawiam:)

środa, 21 sierpnia 2013

Koronka na szybko.

Hej!

Dziś kolejny produkt, który otrzymałam w ramach współpacy z >>Zespołem PROMOTO-PROMOTO<<,
 Świetna rzecz dla kogoś takiego jak ja. :) Podziawiałam często naWaszych blogach podobne koronki wykonane ręcznie, ja mogę pomarzyć, nie zmaluję tego... to nakleiłam:D



Naklejki na paznokcie 3D







 Naklejki są bardzo delikatne, trzeba uważać odklejając je z kartonika, bo naprawdę łatwo można je zniszczyć... podobnie to wygląda z nakładaniem. Chociaż parę razy nimi manewrowałam i nie jest źle:)
Wyobraźcie sobie, że pierwszy raz użyłam takiego dodatku, wybaczcie więc, że nie do końca to wygląda jak powinno:) 

Obawiałam się czy nie będzie to wyglądało jak tandeta.. ale naprawdę nie! Wyglądały ślicznie i chociaż mój aparat jak zawsze wychwycił dziwolągi, których na żywo nie było widać  paznokcie starsznie mi się podobały. 

Jedyne do czego mogę się przyczepić, to to, że jest ich za mało na kartoniku. Nie wystarczyło mi na drugą rękę:(  Na jedną zużyłam cały paseczek i kawałek następnego... nie mówiąc już gdyby coś mi się rozwaliło po drodze... no mało. Następnym razem zaopatrzę się w podwójnie:)

Trzymały się dobrze, nosiłam je 1,5 dnia i nie widziałam zniszczeń. 

Cena: 2,30 zł
(plus koszt wysyłki) 

Naklejki możecie kupić >>TUTAJ<<
A.. POWOŁUJĄC SIĘ NA MÓJ BLOG ( w informacji dla sprzedającego) PRZY ZAKUPACH OTRZYMACIE NIESPODZIANKĘ OD FIRMY:)












Fakt, że produkt otrzymałam w ramach współpracy nie ma wpływu na moję opinię. 




Na zdjęciach widać bąbelki.. wiecie co mnie tak urządziło??? Top oddychający z Inglota, który doprowadza mnie do szału, rozmazuje stemple, od jakiegoś czasu bąbelkuje... top za 30 zł! No wiecie co... szkoda słów. 

Bądźcie proszę wyrozumiałe.. zastanawiałam się czy w ogóle pokazać te fotki.. no ale wypaprałam naklejki, to wypada:) Mam nadzieję, że następnym razem pójdzie mi lepiej, bo efekt naprawdę mnie się podoba... a Wam?

Buźka
W. 


niedziela, 18 sierpnia 2013

Na pożegnanie wakacji zielony neon Lemaxa i znowu próbuję szcześcia, czyli rozdanie u Madeleine:)

Hej!

Tak, tak.. dobrze widzicie... ja już się z wakacjami żegnam:D Parę dobrych powodów ku temu mam. :)
Z wybieranych lakierów znalazł się u mnie oczywiście neon.. bo zielonego jeszcze nie mialam.

Otrzymałam go w ramach współpracy z >> Zespołem PROMOTO-PROMOTO<<.

Przepraszam Was z góry najmocniej... kolor jest ostro podrasowany w programie, nie szło zrobić mu zdjęcia.. z uporem jaki doprowadzał mnie do szłu wychodził na jakiś pastel. 

Wyobraźcie więc sobie (proszę:P), że jest to zielony zakreślacz w ciemniejszym wydaniu, zdrowo dający po oczach:D Myślę, że przypomina na zdjęciach oryginał:)

Lakier dzbanek (rozwala mnie to nazewnictwo:D) Lemax




















Pojemność: 12ml

Buteleczka: szklana, pultaśna, wygodna.

Kolor:  dająca po oczach, neonowa, soczysta zieleń.

Konsystencja i nakładanie:  gęstawa, ale nie glut. Ogólnie maluje się nim bardzo dobrze, pędzelek jest z tych szrszych, co ułatwia życie.

Krycie: widzicie 2 warstwy na bazie. Druga grubsza, wydaje mi się, że lepsze byłyby 3 cieńkie, trochę mi zabąbelkował, ale z tą drugą przesadziłam, do tego były akurat te "świetne upały" co pewnie też swoje robi. Prównywalna do  małych neonów Adosa.

Wysychanie: średnie, ale tu znowu nie wiem jakby było gdybym nie walnęła tak grubej warstwy. Trochę odcisnęła mi się pościel:D

Wytrzymałość: 3 dni, dalej nie wiem, bo zmyłam:)

Zmywanie: bez problemów, nie farbuje.

Moja ocena: 4/5

 Ogólnie nie ma się do czego przyczepić, bez białej bazy jest efekt jaki być powinien, czyli daje po oczach. Odjęte za wysychanie:)



Lakier możecie kupić >>TUTAJ<<,  A.. POWOŁUJĄC SIĘ NA MÓJ BLOG ( w informacji dla sprzedającego) PRZY ZAKUPACH OTRZYMACIE NIESPODZIANKĘ OD FIRMY:)



Fakt, że produkt otrzymałam w ramach współpracy nie ma wpływu na moję opinię. 







Nie znudziły się Wam jeszcze neony? Może przechodzicie już na jesienną kolorystykę?
Ja nie lubię takich podziałów na swoich paznokciach, więć na pewno zimą jeszcze z czymś takim Wam wyskoczę:D 


Na koniec chciałam Was poinformować o rozdaniu u Madeleine>>http://madeleinails.blogspot.com<< w którym biorę udział. 

Więcej informacji znajdziecie >>TUTAJ<<



Pozdrawiam 
W. 
:)




sobota, 17 sierpnia 2013

Miłe zaskoczenie czyli czerwień idealna z Eveline

Hejka!
 Dziś mała recenzcja, bo uważam, że lakier na to sobie zasłużył. Pożyczony od  S. razem  z minimaxem, który pokazywałam Wam >>tutaj<<
Kolejny raz malując zachwycałam się wszystkim. Nie jest tak mocno naigmentowany jak wymieniony wyżej kolega, ale i tak jest świetnie. 
S., która nie lubi malować paznokci, mówi.. "on maluje sam". :)
Najlepsze jest to, że nie był oznaczony żadnym numerkiem ( pewnie jakiś błąd), po poradę więc poszłam do wujka google i wychodzi na to, że jest to nr 521 lub 371 :D
Jak tylko S. wróci z wczasów dorwę jej drugą, czerwoną buteleczkę i dopiszę cóż to za numerek. generalnie są bardzo zbliżone. Na pewno ten jaśniejszy o ile ktoś byłby zainteresowany:P



Eveline Colour Instant Fast & Long Lasting nr 521 czy 371? :)
















Pojemność: 12ml

Buteleczka: szklana, prostokątna, wygodna długa rączka.

Kolor:  intensywna, piękna czerwień.

Konsystencja i nakładanie:  rzadka, ale nie zalewa skórek, rozpływa się sam po płytce, nie smuży, nie pajacuje.. świetny.

Krycie: typowe dla czerwieni, 2 warstwy kryją tak, że mi nic nie przeszkadza, ale jakby się uprzeć można dać trzecią, bo przyglądając się im dłuższą chwilę widać delikatnie końcówki. 

Wysychanie: bardzo szybkie.

Wytrzymałość: nosiłam go tylko 2 dni,  sąsiadka ze 4 o było dobrze:)

Zmywanie: bez problemów, nie farbuje.

Moja ocena: 5/5
 Uwielbiam malować takimi lakierami, bez stresu;) no i ślicznie błyszczy. 











Dalej małe zdobienie.. jak czerwień, to musi być złoto:)
Nożyczkami, które kupiłam w sklepie papierniczym za 2 zł pocięłam taśmę klejącą, reszta gąbką i ta dammmm. 

















Gdzieś tam widać małe bąbelki.. wpadłam na debilny pomysł malowania na podwórku:/  no cóż..

Miałyście lakiery z tej serii? jakie są wasze doświadczenia? Zdobienie ujdzie? :)
Pozdrawiam
W. 



środa, 14 sierpnia 2013

Mani robiony z nagród+ coś bez czego nie umiem się obejść:)

Hej!

 Dziś mani wykonany lakierami częściowo z wygranej u Ewki z >>My roses nails<< oraz serduszkami, które leżały już dość długo czekając na pomysł. Otrzymałam je od Dguszki z >>daguszka.blogspot.com<<.

Lakier Essie dostałam jako gratis.. wyobrażacie to sobie? Nie było go w puli nagród:) Bardzo się ucieszyłam, sama ich nigdy nie kupię, bo są za drogie. Szarość nie jest w moim guście, ( bo mnie przygnębia) ale można ją zawsze nieźle zestawić, żeby zrobiło się weselej.







Malowałam w jednym czasie lakierem "z wyższej półki" i tym dużo tańszym. Utwierdziłam się w przekonaniu, że tańsze nie znaczy gorsze kolejny raz. Coralem malowało się tak samo ( o ile nie lepiej) jak Essie. Do tego ten drugi powycierał się na drugi dzień i miałam widoczne uszczerbki:( Więc po co przepłacać?

Oczywiście Ewuś nie bierz tego do siebie! Bardzo jestem wdzięczna i na pewno jeszcze do niego wrócę. :) chodzi o suche dane techniczne:)






 Serduszka mają śliczny, błękitny, opalizujący kolor, czego jak zawsze nie mogłam uchwycić.
Essie, to przyjemny, jasny szaraczek.
Coral chyba miętowy..:) piękny:)




Często piszecie w jaki sposób pielęgnujecie pazury... ja moje chyba bardziej gnębię:D 
Bez kostki polerskiej nie umiem żyć. Tę, którą widzicie poniżej otrzymałam w ramach współpracy z >> Zespołem PROMOTO-PROMOTO<<

Zmywam stary lakier, wycinam skórki, opiłowuję paznokcieć żeby nadać mu kształt taki jaki chcę mieć a na koniec wyrównuję płytkę kostką. Podobno nie powinno się tego robić, ale lubię odświeżyć ją w taki sposób, szczególnie okolica po wycinaniu skórek, którą poryram nożyczkami wymaga przetarcia... a pazurom nic jak widać się nie dzieje. Do tego świetnie pomagają pozbyć się przebarwień. 



Denerwuje mnie strasznie, że w drogeriach stacjonarnych są drogie... na allegro często można je dostać za ok 2zł, ale trzeba doliczyć koszt wysyłki, więc dorzucam przy większych zakupach. 
Mając możliwość wybrania towaru chyba nic dziwnego, że po nią sięgnęłam:) 



Możcie kupić ją >>TUTAJ<<A.. POWOŁUJĄC SIĘ NA MÓJ BLOG ( w informacji dla sprzedającego) PRZY ZAKUPACH OTRZYMACIE NIESPODZIANKĘ OD FIRMY:)

CENA: biały - 1,39 zł
kolowy (jak niżej) - 2,40 zł
(plus koszt wysyłki)





Znowu więcej pisania niż zdjęć. Ja się chyba nie mam gdzie wygadać ostatnio:D
 Jak się Wam podoba takie wykorzystanie serduszek? 
Macie też gadżety, bez których nie da rady wymalować paznokci? :)

Pozdawiam 
W. 





niedziela, 11 sierpnia 2013

O czymś, co miało być bzami, o pędzelkach i felernej Zoyce..

Hej!

Mam kilka prac na kompie ( matko!:D w końcu) ale chcę Wam dziś pokazać mani, który mam od 2 dni ( i nie zmywam dopóki cały nie odpadnie), bo tak mi przypadł do gustu kolorystycznie.

Nie wiem w sumie od czego zacząć.. może tak:

Pomysł na zdobienie zgapiłam ( za pozwoleniem) od Agni, jej pracę którą sie zainspirowałam możecie zobaczyć >>TUTAJ<<.  Śliczna lawenda, prawda?:)
Jej zrodził się w głowie plan po zobaczeniu przepięknych zdjęć, którymi również się zachwycałam u Tamit 24, o >> O TUTAJ<<


Będzie więcej!:D



Kolejna sprawa jadąc jak w tytule.. czyli pędzelki. Miałam braki, aż się malować nie chciało, więc mając możliwość wybrałam właśnie takie. 
Otrzymałam je w ramach współpracy z >> Zespołem PROMOTO-PROMOTO<<



Nawet je dla Was pomierzyłam:D 





Moja miara krawiecka mogła się lekko walnąć, dlatego weźmy mały margines błędu;) 



 Mają cieniutkie włosie o 3 różnych wymiarach, zmalowałam tym najdłuższym  łodygi ( :D) obiecuję, że się wysilę jak znajdę czas...;) Jestem z niego zadowolona bardzo, jak się będą sprawować dalej, dam znać.. mam nadzieję, że się nie poczochrają. 

Możecie kupić je >>TUTAJ<<,  
A.. POWOŁUJĄC SIĘ NA MÓJ BLOG ( w informacji dla sprzedającego) PRZY ZAKUPACH OTRZYMACIE NIESPODZIANKĘ OD FIRMY:)





Są zabezpieczone gumowymi nakrętkami, czy jak to nazwać:)



Na koniec moja pierwsza Zoya... dostałam w prezencie... chyba nie muszę mówić jaka była moja radość widząc ten bajeczny kolor w buteleczce.. i co? I MAT!
Do tego mat, który rozkłada się nierównomiernie, tworząc koszmarne, widoczne pociągnięcia pędzlem, widzicie 2 warstwy, a dołożyłabym i 3cią.
 Przy pomocy topu GR lakier odzyskał formę, a i tak wolę błysk, więc wyszło ok.   Na drugi dzień mialam odprysk na jednym paznokciu.. jak nigdy. :(
Kolor to piękna neonowa fuksja.  


Ona i reszta...




Najbardziej zachwycił mnie Golen Rose.. ten róż jest jak dla mnie cudowny.. posiada bardzo delikatny, srebrnawy,  ledwo widoczny  na paznokciu shimmer.
Wibo jak się okazało idealny jest do stempli:)
Brakuje jeszcze jednego od łodyg.. ale bez jaj;)


To się napisałam... mam nadzieję, że ktoś to przeczyta:D 
Oto reszta zdjęć czegoś co miało być bzami...
Ostatnio uwielbiam mieć drugą rękę pomalowaną inaczej..




































Jak ktoś dobrnął do końca, to bardzo się cieszę:D
Przepraszam za taką ilość zdjęć, ale te kolory tak mnie urzekły, że nie mogłam się opanować. 
Wam też się podobają?
Pozdrawiam 
W.