Hej!
Lakiery Orly są tymi, do których wzdycham najczęściej i jedyne z tych droższych, za które zapłaciłabym bez mamrolenia (jeżeli miałabym tę kasę na zbyciu.. a nie mam:D) .
Zaglądają tu chyba same lakieromaniaczki, więc chyba nie muszę tłumaczyć skąd moja obsesja na punkcie tych lakierów. Moim zdaniem tworzą wyjątkowe kolory jakich nie idzie zastąpić tańszym lakierem. Oczywiście nie wszystkie.
Kiedyś na jakimś blogu zobaczyłam Orly Elation Generation i przepadlam. Dość długo myślałam, że jest różowy... a nie:) Całkiem niedawno zwariowałam ponownie widząc go u Tamit24 o >>TUTAJ<<
Kiedyś z Natury wrócił ze mną pewien lakier, który stwerdziłam jakoś mi go przypomina, połączyłam go z czymś jeszcze... a żeby ukoronować móją domową wersję O.dołożyłam lakier ostatnio zakupiony w biedrze.
Dla porównania pokażę Wam zdjęcia z bloga Tamit24, oczywiście za jej pozwoleniem. :) Paulinko.. dziękuję:*
Essence colour&go- 105 party princess
Sensique- 168 sweet surprise
Eveline minimax- 811
czerwone cyrkonie swarovskiego
Dziwaczny ten lakier, wyjątkowo gęsty.. właściwie glut:D ale w malowaniu to nie przeszkadzało.
Powyżej zdjęcie Tamit.. więcej możecie zobaczyć >>TUTAJ<<.
U góry kolejna fotka Tamit, chcąc zobaczyć cały jej post zapraszam tutaj >>KLIK<<
Myślicie, że wyszedł podobny odcień czy mi się już coś uroiło? :)
Mnię się podobało.. i to jak... a Wam?
Paulinko... bardzo dziękuję za możliwość wykorzystania Twoich zdjęć raz jeszcze. :)
Zbierałam się z tym postem chyba tydzień, pochorowałam się okropnie, wena mnie opuściła... chyba trochę dlatego, że czekam na przesyłkę, która odmieni mój lakierowy żywot:D
Do tego zgromadziłam cały składzik nowych flaszeczek i chyba będzie trzeba zrobić osobną notkę o moim zbieractwie. Nawet mają nowy domek:D
Aguś... pamiętam o tagu.. obiecuję, będzie:)
Pozdrawiam :)
W.