Click Me Click Me Click Me Click Me Click Me Click Me

ZAKAZ KOPIOWANIA ZDJĘĆ

Wszystkie zdjęcia na tym blogu są mojego autorstwa. Zabrania się kopiowania i rozpowszechniania zdjęć bez zgody autora.

środa, 30 stycznia 2013

Potłuczona bombka. :)

Chciałam wypróbować większość nowych zakupów, bo stwierdziłam, że do siebie pasują... ostatecznie fioletowy brokat Sensique  został nietknięty, bo bez przesady .....:) i tak jest pstrokacizna.
  
Teraz do rzeczy. Najpierw baza peel off (zobaczymy jak pójdzie). Na "cennym" fiolecie z Kobo króluje Catrice Gold Leaf Topcoat SpectaculART... lakier jest kapitalny, zakochałam się w nim od pierwszego maźnięcia. Niby jest złoty, a bardziej wygląda na srebro z ze złotą nutką. Bardzo dobrze, bo dzięki temu nie jest (powiem brzydko) chamski. 


 Nakładałam go gąbeczką, raz po całości i 2 raz żeby pokryło ładnie końcówki... Super jak na lakier z przeźroczystą bazą. Schnie szybciutko no i wygląda jak potłuczona bombka! :) Tak mi się przypomniało jak za dzieciaka się samemu robiło brokat do zdobienia rysunków laurek itp. Właśnie tak to wyglądało, chyba że chciało się uzyskać mniejsze drobinki. :)


 To zdjecie powyżej chyba najlepiej oddaje jak to wygląda. Robione w świetle dziennym. Paznokcie nie rzucają się (strasznie:P) w oczy, fiolet nie mieni się milionem drobinek jak przy lampie błyskowej. Ciężko mi było zrobić taką fotę, żeby oddać rzeczywistość. :)


 Powyżej w sztucznym świetle, bez lampy. Podobnie się prezentuje jak widzicie.Bardziej bombeczka pasowałaby mi do czerni (ale nie chciałam się powtarzać tak szybko) , albo tego typu lakieru (w którym się zakochałam:)) >>KLIK<<. Ten  SH gniecie:) i tak już sobie myślę jakbym przy nim tylko serdeczne poczęstowała Catrice. :D 


Ostatnia fotka w sztucznym świetle z lampą. Efekt przesadzony, bo fiolet jest ciemniejszy. Moim zdaniem Catrice sam w sobie jest\tak strojny, że najlepiej wyglądałby na zwykłym, kremowym lakierze. 
Jak się Wam podoba?

wtorek, 29 stycznia 2013

Przedbiegi...:P

Nie wytrzymałam patrząc ciągle na moje ostatnie zakupy... Teraz na szybko chciałam wam pokazać jak się sprawdził mój wynalazek za 1,49 zł. :P, bo jestem zdziwiona...


Zakupy opisane >>TUTAJ<<.  Nr chyba 13, trochę zdezelowana ta buteleczka. :)  Ten Kobo jest świetny! Krycie po 2 warstwach, schnie normalnie, a kolor... mi się bardzo podoba. :) Nie zostawia śladów po pędzelku, nie robi zacieków... Trochę przy skórkach krzywo, no ale bazę też testowałam więc wyszło jak wyszło. :P
Tu podkreślam raz jeszcze... 1,49 zł!!! :)


Oczywiście zaszalałam  dalej, fiolet robi tylko za podkład, ale o tym później. :) 

poniedziałek, 28 stycznia 2013

niedziela, 27 stycznia 2013

Zimowo nie znaczy na biało. :)

Dziś mani na szybko... bardzo szybko i dobrze! :)


 Czarna jedna warstwa Golden Rose Rich Color nr 35, na to pieczątki z blaszki Konada m59 oraz m36-1 odbite srebrnym ( co niekoniecznie widać na zdjęciach:P) Golden Rose Rich Color nr 20. Na całość top. 


Max 20 minut roboty, a efekt fajny. Wszystko szybko schnie, więc jak nie mamy czasu taki pomysł idealny. 



piątek, 25 stycznia 2013

Jak tego nie kupić...

Tak właściwie, to 3 kupione, bo cena była kosmiczna. :P 


Catrice Gold Leaf Topcoat SpectaculART, ok. 13 zł,  pięknie się prezentował i podpatrzyłam go dziś na tym blogu >>KLIK<<.  Cena chyba trochę za wysoka... no ale trudno. :D
Tu zaczynam grzebanie w koszyku z szałowymi cenami... ( w Naturze zawsze taki jest i bardzo mnie to cieszy) ...

Kobo, bardzo ciekawy odcień fioletu, trochę się mieni, niby metaliczny, zobaczymy... w każdym razie cena: 1,49 :D

Essence peel off base coat Ready For Boarding, skusiła mnie głównie cena: 4,50... ale byłam tego ciekawa, bo jak większość nie cierpię zmywania lakieru, tymbardziej brokatowego... a przychylną recenzję (tylko chyba trochę innego produktu) czytałam TUTAJ.

Sensique Fantasy Glitter, tylko dlatego, że pasuje do mojego Kobo i kosztował tyle samo :P

W skrócie... czas chyba na jakiś pstrokaty mani. :)

czwartek, 24 stycznia 2013

French pacynką do cieni.

Dziś delikatnie na moich skróconych niestety pazurach... French uwielbiam prawie w każdej postaci, szczególnie kolorowy, mamy karnawał więc trochę złota nie zaszkodzi. :) 


 Cieni pacynką nie lubię nakładać, za to do takiego mani nadaje się idealnie. 


 Płytka pomalowana jedną warstwą Rimmel do frencha, końcówki natomiast Wibo Glamour Nails nr 02,  pomazane jakimś lakierem bezbarwnym ze złotym brokatem, made in osiedlowa drogeria. :) Na całość Inglot oddychający top. Czyli tak naprawdę wszystko już było. ;) 






środa, 23 stycznia 2013

Otagowana... :)


Blog ma chyba troszkę ponad tydzień, a mnie już spotkał zaszczyt wyróżnienia przez tamit24, która nominowała mnie do Versatile Blogger Award, za co oczywiście dziękuję! :) Przy okazji chcę polecić jej świetnego bloga, znajdującego się pod adresem http://fallinnailove.blogspot.com/

Mam ujawinić jakieś fakty o sobie... to zaczynamy od wyjaśnienia zasad zabawy:)

 Zasady:

1. Podziękować nominującemu bloggerowi u niego na blogu. 
2. Pokazać nagrodę  Versatile Blogger Award u siebie na blogu.
3.Ujawnić 7 faktów o sobie.
4. Nominować do nagrody 15 blogów.
5. Poinformować o tym fakcie ich autorów. 


O MNIE...

1. Ostatnimi czasy mam tyle rozrywek, że szczytem szaleństwa było zrobienie sobie grzywki... całe życie się tego bałam, jakby kudły nie odrastały. :P 
2. Kocham czytać książki, nie wszystkie i nie zawsze. Uwielbiam m. in. Charlotte Link, Zafona, siostry Bronte i  całą serię Cukierni pod Amorem ( w sumie mogłabym tak wymieniać, bo dużo tych moich naj...:)).
3. Nienawidzę polskich i  amerykańskich komedii romantycznych, wyjątek czasem się zdarzy...
4. Bawi mnie piosenka " Ona tańczy dla mnie" :D 
5. 
Uwielbiam gotować.
6. Kupuję biżuterię, którą później notorycznie zapominam ubierać, albo chodzę w jednych kolczykach tydzień. 
7. Ciągle uczę się cieszyć z drobiazgów i nawet mi to wychodzi. :) 

Do zabawy nominuję:  (tylko 8 blogów, ale wszystkich chętnych zapraszam! )








wtorek, 22 stycznia 2013

Pantera na bogato :)


Obiecałam pomazać ciotce paznokcie w inny sposób i oto efekt. Jest największą fanką  pantery ( z blaszki :P) jaką znam, stąd też taki motyw.  Mam to szczęście, że kiedy nie mogę testować na swoich szponach bardzo chętnie pojawiają się dwa króliki doświadczalne :) Ciocię prawie już znacie, mama trochę później. ;) 


 Lampa błyskowa zrobiła tu swoje i mani połyskuje niesamowicie... w rzeczywistości nie rzuca się tak w oczy, a całość się tak nie świeci. Marudziłam, że ten Wibo jest za ciemny i nie kontrastuje dobrze z czernią, czego na zdjęciach już nie widać.  



 Pod panterą mieni się mój hit zimy czyli Wibo Glamour Nails nr 02, 2 warstwy. Uwielbiam go, bo pięknie kryje, rewelacyjnie się prezentuje, nie robi zacieków i koczował na moich paznokciach prawie 2 tygodnie. Czarny lakier to Maybelline NY 447, również bardzo sympatyczny, czerń z drobinkami złota. Pieczątki odbite lakierem Essence z blaszki Konada m57. Top - oddychający Inglot.  

poniedziałek, 21 stycznia 2013

Karnawał z Golden Rose...

Muszę zacząć od tego, że pomysł chyba był dobry, a wykonanie ... no cóż... Jak dla mnie pozostawia wiele do życzenia. Coś mi nie poszło. Są takie dni, ze wszystko idzie nie tak jak trzeba, rozdrażniona byłam wczoraj strasznie i to się chyba odbiło na cioci paznokciach. :P Obiecałam, że dziś wymaluję jej coś nowego, więc stasznie niezadowolona nie była... 
Zastanawiałam się czy pokazać Wam te paznokcie, doszłam do wniosku, że te mniej udane też znajdą się  na blogu, bo w sumie dlaczego nie... :) w końcu dopiero się uczę. 


 Na pierwszym planie Golder Rose Rich Color nr 35. Uwielbiam.... Ma mistrzostwo świata, jedna warstwa kryje idealnie, a do tego błyszczy się jak szalony. Kropki pierwszy raz zamiast sondą zrobiłam zapałką, bo wychodziły mi większe, a odbite też lekierem z tej serii tylko srebrnym,  nr 20. 


 Jak zawsze dodam, że niestety zdjęcia nie oddają w całości tego co na paznokciach widnieje. :P Szczególnie jeżeli chodzi o czerń...


Na serdecznym palcu przyklejone na klej do tipsów migoczą kamyczki imitujące cyrkonie. Na zdjęciach wyglądają jak dziadowskie, szklane kulki... w rzeczywistości nie jest tak tragicznie. :)
Przyznam się szczerze, że serdeczne miały być ozdobione tylko kamyczkami, ale trochę się zapędziłam i kropki posypały się również... 




piątek, 18 stycznia 2013

Butelkowy mat


 W roli głównej Revlon, Emerald City 032. Lakier matowy, czego nie zauważyłam jak ściągałam go z półki. :P Cena średnia, bo ok 20 zł. Kupiłam go tylko dlatego, że na bonie upominkowym zostało mi właśnie tyle, więc nie było mi szkoda. Szczerze? Sama nie wiem, efekt bardzo ciekawy. Maluje się nim tak sobie, ma skłonności do zacieków. Z trwałością najgorzej, bo końcówki powycierały się już następnego dnia, topem nie chciałam psuć matowego wykończenia, za to schnie błyskawicznie. 


 Tu z pieczątkami odbitymi lakierem Essence, trochę bardziej na bogato. :) Blaszka konad,  m36-1.  Zielone i srebrne (cyrkonie, to za dużo powiedziane) kamyczki. :) 


Mani wytrzymał krótko, pieczątki bez utwardzacza bardzo szybko się wycierały, no i te kamyczki.... przyklejone w takich miejscach troszkę odpadały. :P Jak najbardziej dają radę na imprezie czy jakimś wyjściu, na dłuższą metę odpada... no chyba że całymi dniami się leży i pachnie...:)

środa, 16 stycznia 2013

:P


 Opisany wcześniej Bell... ten lakier jest dziki! :) Niestety zdjęcia nie oddaja tego dziwnego koloru. Wieczorkiem wyglądają jak widzicie, w dzień.. szaleństwo, nie wiedziałam czy to zmywać szybciej niż pomalowałam, bo trochę głupio było mi wyjść tak gdziekolwiek... ale... ten kolor jest po prostu zabawny, strasznie poprawił mi humor. Może robić za biżuterię to ciemnych ciuchów, bo pstrokato się do niego ubrać to juz jak na mnie lekkie przegięcie. Idealny na tą zimową szarość. 
Pomijając kolor, reszta to też ku mojemu zdziwieniu same zalety.  Dawno już nie kupowałam lakierów tej firmy. Kryje idealnie po 2 warstwach, maluje się bezproblemowo, pięknie wygląda bez nabłyszczacza ( zdjęcie powyżej), nie robi zacieków i trzyma się dzielnie jak na kolor. Nosiłam go prawie tydzień. 


Przecież róż kupiony był do babeczek, więc po 2 dniach wylądowały na pazurach... Niby nie pasują, bo jest zima, ale lubię latem ustawić sobie "last christmas" na dzwonek, to dlaczego nie teraz lody na tej kolorowej wsciekliźnie. :P 


Blaszka Essence, odbite lakierem Golden Rose Rich Color, nr 35. Tu się trochę zdziwiłam, bo próbowałam nieudolnie zrobić wzorki lakierem tej samej firmy co płytka i nic! Dostałam prawie szału. Nie wiem dlaczego, może nie umiem... tak jak na blachach Konada odbija bez problemów, tak tu musiałm robić innym.. nieważne, ważne, że w końcu coś z tego wyszło. ;) Wisienki wykonane sondą, lakierem Wibo Glamour Nails, nr 3. 

wtorek, 15 stycznia 2013

Ostatnie zakupy w ulubionej drogerii... :)


 U góry cała ferajna prosto z drogerii Natura...ulubionej dlatego, że mają Essence, Catrice i parę innych firm, wszystko w dobrych cenach, a co ważniejsze jakościowo naprawdę świetne. Dobry kosmetyk nie musi być drogi.... a teraz po kolei... :)


 Szukałam różu, nie mdłego, nie bijącego po oczach... no i trafił ten... kolor dobry, a najlepsza cena:P dlatego widnieje i widnieć będzie dalej na lakierze. Bell Air Flow 03. Powalił mnie na kolana. Dlaczego? O tym jutro. :)


 Puder rozświetlający Catrice do każdego rodzaju cery. Otworzyłam i stwierdziłam, że bez niego nie wyjdę! Aksamitny, delikatny, dodaje buzi blasku... z rana poprawi humor. :) Cena przystępna, ok 18 zł. 



 Mój aparat pozostawia wiele do życzenia niestety. Może coś tu zobaczycie... :)


 Jak puder, to pędzel też, a co tam... Jestem bardzo zadowolona, cena ok 10 zł. 


Zamówione po super cenie pilniki padły po paru machnięciach, więc zaszalałam. Użyty jak narazie 2 razy, zobaczymy jak długo pociągnie (przynajmniej nie łamie się przy piłowaniu jak te ostatnie), gradacja 120/180, cena ok 5 zł. Jest nieźle. 


 Blaszka... sa sa sa :D Cieszę się tak głupio, bo miałam coś pecha i nie mogłam na nią trafić. O ile dobrze pamiętam kosztowała ok. 7zł. 


Król stempelków. Znalazłam go gdzieś na forum, bo niestety najbardziej popularne lakiery Konada są jak dla mnie za drogie. Essence do stempli dostępne są jeszcze w kolorach białym i srebrnym. Cena ok 6 zł. Jest mały, ale zawsze łatwiej wydać 6 niż 20zł plus koszt przesyłki. To już moja 3 buteleczka. 

Na szybko...


Uwielbiam pieczątki, chociaż początki nie były kolorowe. :) W bardzo łatwy no i przede wszystkim szybki sposób można zrobić coś oryginalnego. Żeby wymalować pazury lakierem jedną warstwę kładę jak mam czas np. po obiedzie, drugą wieczorem, top na drugi dzień, bo nie mam połowy dnia żeby to wszystko doszło do siebie. Tak samo jak kładę pieczątki na kolor rozkładam to na 2 dni. Tu uśmiechają się do nas stempelki... można je zrobić na "surowych" paznokciach i przykryć topem, co zajmuje przy jednym wzorze  nie więcej niż 10 min. Same stemple schną błyskawicznie, a top to już tylko chwila.



Tu paznokcie potraktowałam dwoma warstwami  Rimmel do frencha z maxi brusch. Nie podobał mi się kolor płytki, lubię jak są lekko różowe. Bazy nie nakładam nigdy ( chociaż wiem, ze powinnam:P). 
na to po skosie koronki z blaszki  m57,Konad. Odbite lakierami Essence do stempli. Na calość standardowo oddychający top Inglota. 

poniedziałek, 14 stycznia 2013

Odświeżamy!

 Po 4 dniach mani lekko podupadł na zdrowiu. Szybko można go dodreperować gąbką, a w tym przypadku pacynką do nakładania cieni. :) Są bardzo przydatne, szczególnie do robienia w prosty dla każdego sposób frencha, co pokażę poźniej.
Końcówki najpierw pomazałam srebrnym Golden Rose Rich Color nr 20 (świetny po pieczątek), następnie czarnym Golden Rose z tej samej serii ( moj faworyt jak idzie o czarne lakiery!, dlaczego? to też niebawem:)). Całość znowu topem Inglota. Tak też mani żył dalej, łącznie prawie 2 tygodnie! Przy czym mycie garów pamiętajcie drogie panie tylko w rękawiczkach... :)

Zaczynamy! :) Na zimowo!


Pierwszy post... oj nerwy są. Nabardziej chyba obawiam się brakiem zaiteresowania, wiec dziewczyny podnieście mnie na duchu i z każdym postem czekam na wasze opinie! :)

Mój debiut farbami akrylowymi, tak mi nie wychodziły wzorki, że postanowiłam zrobić nimi frencha. O biały, kryjący lakier ciężko, farbki jak widać też. Na końcówkach biała, akrylowa PHOENIX i tu uwaga... 3 warstwy! Marnie kryje, no ale szybciej schnie niż lakier (jedno dobre). Na to poszły 2 warstwy Rimmel do frencha z maxi brusch (uwielbiam go) i śnieżynkowe pieczątki z blaszki m59 Konada, odbite lakierami Essence do stempelków. Na wszystko standardowo top, tym razem Inglot oddychający top coat. Bardzo fajny i co najważniejsze nie rozmazuje wzorków.
Posted by Picasa